Powierzchnia uprawy ziemniaków w Polsce ustabilizowała się w ostatnich latach na poziomie ok. 300 tys. ha. Można by rzec, że zostali tylko najwytrwalsi i najlepsi. Jednak również im nie jest obecnie łatwo prowadzić tę produkcję. Problemy napotykają na niemal każdym etapie swojej specjalizacji.
Ziemniak, ze względu na agrotechnikę, długie wchody, pokrój roślin i dość delikatną, a zarazem bujną masę wegetatywną jest uprawą bardzo wrażliwą na niedobór wody, susze oraz skrajnie wysokie temperatury powietrza. Występujące w ciągu minionych 5 lat 3 skrajne susze rolnicze oraz ustalane w kraju kolejne rekordy temperatury powietrza (38,3°C w czerwcu 2019 r.) wskazują na niekorzystny kierunek zmian klimatu m.in. dla tego gatunku w naszym rejonie.
Zmiany klimatu, a zwłaszcza skrajnie wysokie temperatury powietrza sprawiają, że ziemniaki słabiej rosną. Nie ma też obecnie odmian dobrze przystosowanych do cieplejszego klimatu, chociaż do krajowych warunków – jeszcze obecnie – można takie wskazać. W tej grupie są m.in. odmiany: Asterix, Bartek, Drop, Gwiazda, Igor, Lord, Michalina, Mila, Satina, Tajfun czy Zeus.
Jednym ze sposobów zapobiegania niedoborom wody w glebie jest nawadnianie upraw. Przy ograniczonych zasobach wody, czy niskiej wydajności studni głębinowych można wprowadzić tzw. nawadnianie kropelkowe ziemniaka, a w sytuacji większych jej rezerw wykorzystać deszczownie przęsłowe lub szpulowe.