Ukraina – rolnicze sny o potędze

Część zachodnich ekspertów przekonuje, że Ukraina powinna zdecydować się na model gospodarki oparty na rolnictwie. Jak pokazuje rzeczywistość, to co opłacalne dla części producentów może mieć opłakane skutki dla kraju jako całości.

Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że zachęcanie Ukrainy do kursu na rolnictwo jest słuszne, ale rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana. Instytut Agrarnej Gospodarki (IAG), rządowy ośrodek analityczny opublikował w lipcu 2019 r. wyniki swoich badań, które wskazują na brak wpływu cen produktów rolnych na rynkach światowych na wyniki gospodarcze ukraińskich gospodarstw rolnych. Mimo rosnącego eksportu nad Dnieprem rośnie liczba firm rolniczych przynoszących straty.

Monopolizacja rynku odbija się też na różnorodności. Giganci eksportu koncentrują się na monokulturach zbożowo-oleistych – pszenicy i słoneczniku, dających gwarancję zbytu na światowych rynkach i jednocześnie pozwalających na ekstensywną eksploatację ziemi. Omijają szerokim łukiem wymagające znacznie większego nakładu pracy i kapitału, czyli nieinteresujące z biznesowo-spekulacyjnego punktu widzenia uprawy, na które popyt generuje rynek wewnętrzny. W rezultacie dochodzi do paradoksu, w którym „rolnicze supermocarstwo” nie potrafi wyprodukować wystarczającej ilości takiego warzywa jak ziemniak i musi go importować.

Zdaniem szefa Związku Rolników Ukrainy Iwana Tomicza do przyszłorocznych zbiorów ceny ziemniaków na ukraińskim rynku mogą wzrosnąć nawet o 300 proc.

Źródło

2019-10-16T10:12:50+02:0024.10.2019|
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie oraz akceptujesz postanowienia polityki prywatności Zgoda