Zmiany klimatyczne nie tylko sprawiają, że w Polsce zaczynają pojawiać się niespotykane dotąd gatunki zwierząt, o czym pisaliśmy ostatnio. W oczywisty sposób ocieplenie klimatu wpłynie również na nasze rolnictwo, powstaje natomiast pytanie jaki to będzie wpływ? Czy będziemy mogli produkować więcej, czy mniej? Czy klimat otworzy nam tutaj nowe możliwości, czy raczej je ograniczy? Przyjrzyjmy się bliżej tej kwestii.
Nowe możliwości dla rolnictwa
Przede wszystkim w jaki sposób globalne ocieplenie może w ogóle wpływać na rolnictwo? Pierwsze, co się nasuwa, to wyższe średnie temperatury. Czyli np. większe prawdopodobieństwo występowania susz. Jednak nie tylko. Zwiększyć się również może prawdopodobieństwo występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych, silnych burz, w tym z gradem, co z pewnością rolnictwu nie pomoże, natomiast zmiany klimatyczne w różny sposób obejdą się z różnymi częściami Europy.
Susze dotkną przede wszystkim południa Europy
Mowa tu przede wszystkim o Hiszpanii, Włochach i Grecji. W państwach tych będą one częstsze, obniży się także poziom wód podziemnych. Wszystko to razem wzięte doprowadzi do wyjaławiania się gleby. Negatywne zmiany według szacunków instytucji unijnych mogą w ciągu kilkudziesięciu lat objąć dodatkowe 150 000 km2. W konsekwencji plony pszenicy, kukurydzy i buraków cukrowych do roku 2050 zmniejszą się nawet o połowę. Doprowadzi to do znacznego miejscami obniżenia wartości gruntów rolnych na południu Europy: do roku 2100 spadek ten ma wynieść nawet 80%. Natomiast mniejsze plony oprócz Hiszpanii, Włoch i Grecji czekają także Portugalię i częściowo Francję.
Wyższe temperatury w Polsce
Istnieją opinie, że pod kątem rolnictwa nasze państwo może być jednym z beneficjentów zmian klimatycznych. Ponownie jedna kwestia przychodzi na myśl sama: wydłużenie okresu wegetacyjnego roślin, co oznacza możliwość przyśpieszenia prac polowych, wcześniejszego ich rozpoczęcia. Sprzyjać temu będą również coraz łagodniejsze zimy, o ile będzie na to pozwalać sytuacja hydrologiczna. Jednocześnie wzrost temperatur w Polsce nie powinien być tak wysoki, żeby doprowadzić do ograniczenia produkcji rolnej, z czym będziemy mieli do czynienia na południu. Ocenia się, że będziemy mieli większe zbiory kukurydzy, pszenicy i buraków cukrowych. Łatwiej – i taniej – będziemy również mogli uprawiać słoneczniki czy też soję, których zbiory również się zwiększą: nawet o kilkadziesiąt procent. Według niektórych opinii na południu Polski możliwa stanie się uprawa winogron.
Jednakże wyższe temperatury mogą odbić się z kolei na tradycyjnych polskich uprawach, na czym mogą ucierpieć np. ziemniaki. Z kolei prawdopodobieństwo susz, w tym hydrologicznych, których efekt odczuwany jest nawet w kolejnym sezonie, zwiększy koszty produkcji żywności, uprawy będą bowiem potrzebowały dodatkowego, sztucznego nawadniania.
Kolejnym problemem może się stać pojawienie się nowych szkodników, z którymi do tej pory rolnicy w Polsce nie musieli się mierzyć. Dotyczy to również potencjalnych nowych chorób roślin.
Pamiętajmy, że samo rolnictwo przyczynia się do pogłębiania się globalnego ocieplenia. W odniesieniu do Unii Europejskiej szacuje się, że odpowiada ono za około 10% wszystkich emisji.