Ministerstwo Rolnictwa chce rozprawić się z bakteriozą pierścieniową ziemniaka
Ministerstwo Rolnictwa chce rozprawić się z bakteriozą pierścieniową ziemniaka
W ciągu ostatnich 15 lat udało się znacząco ograniczyć występowanie bakteriozy pierścieniowej w partiach ziemniaków towarowych, wciąż jednak nie na tyle, by Polska mogła starać się o zniesienie dodatkowych unijnych wymagań związanych z wysyłką ziemniaków do pozostałych państw członkowskich.
Dlatego Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi opracowało „Program dla polskiego ziemniaka”, który ma pomóc w dalszym zwalczaniu Clavibacter michiganensis ssp. sepedonicus. Podczas ostatniego posiedzenia rozmawiali o nim posłowie sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Według danych resortu rolnictwa, w 2004 r. bakterią tą porażonych było ok. 23,6% partii ziemniaków towarowych, podczas gdy w sezonie 2017/2018 – 6%. Nastąpił więc istotny spadek jej występowania. Chociaż poziom porażenia tym patogenem wciąż należy do najwyższych w Unii Europejskiej. Nie uwzględniając Polski, średni poziom porażenia Clavibacter michiganensis we Wspólnocie wynosi tylko 0,93%.
Polska dzięki programowi także chce zejść do poziomu poniżej 5%. Zakłada on następujące działania:
1) Uzyskanie profesjonalnej produkcji ziemniaka wolnej od bakterii Clavibacter michiganensis ssp.sepedonicus.
2) Eliminowanie nieprawidłowości na krajowym rynku ziemniaka.
3) Promocja polskiego ziemniaka na rynku krajowym i rynkach zagranicznych.
Program został przyjęty we wrześniu ub.r. i ma być realizowany przez 4 lata. Stąd niektóre działania zostały już wdrożone do polskiego prawodawstwa, jak chociażby dotyczące znakowania ziemniaków krajem pochodzenia, czy właściwego znakowania młodych ziemniaków, o co postulowała AGROunia. Ale niektóre zaczną obowiązywać od przyszłego roku.
Chodzi m.in. o obowiązek wysadzania ziemniaków wolnych od Clavibacter michiganensis ssp. sepedonicus. Według programu obowiązek ten obejmie producentów ziemniaków konsumpcyjnych i przemysłowych zarejestrowanych przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa, w sumie ok. 47,8 tys. podmiotów.
Rolnik będzie musiał zakupić kwalifikowany materiał sadzeniakowy, a jeśli będzie korzystał z innych źródeł, to przed wysadzeniem bulw jego obowiązkiem będzie ich przebadanie. W tym drugim przypadku rolnicy mają ponosić połowę kosztów badań laboratoryjnych.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie oraz akceptujesz postanowienia polityki prywatności
Zgoda