Można, z dość dużym prawdopodobieństwem, na postawie objawów na bulwach ziemniaka określić jaka choroba jest ich przyczyną. Najłatwiej robić to porównując obserwowane oznaki ze zdjęciem modelowej choroby.
Wiedza o tym, co zaatakowało bulwy, choć nie pomoże „tu i teraz”, to pozwoli na kilka elementów agrotechniki na przyszłe sezony. Co robić zatem, gdy stwierdzimy jednego ze sprawców chorób:
- wirus smugowatości (PVY) – bezwzględnie nie wolno wykorzystywać bulw jako sadzeniaki, jeżeli na polu występują samosiewy, trzeba je zwalczać zaraz po ich wzejściu, aby zdążyć przed inwazją mszyc, które mogą przenieść wirusa na zdrowe plantacje;
- wirus czopowatości – bulwy nie powinny być wysadzane jako sadzeniaki a pole, gdzie występowały objawy powinno być wyłączone na wiele lat z uprawy ziemniaka. Ponadto można pokusić się o zwalczanie nicieni glebowych, które są wektorem wirusa za pomocą nematocydów. Dodatkowo maszyny i narzędzia używane na tym polu powinny być przed wjazdem na inne, gdzie mają być uprawiane ziemniaki jak najdokładniej oczyszczone z ziemi i kurzu. Miejsce czyszczenia nie powinno być fizycznie związane z polem przyszłej uprawy ziemniaka;
- bakterie powodujące mokrą zgniliznę (na zdjęciu powyżej) – w przypadku stwierdzenia w przechowali sadzeniaków choroby w ogniskach (gnicie), bulwy z takich miejsc powinny być odrzucone, gdyż wysadzone w polu mogą z dużym prawdopodobieństwem dać rośliny chorujące na czarną nóżkę. Na polu, skąd pochodzą bulwy nie powinniśmy uprawiać warzyw korzeniowych. Przechowalnia powinna po sezonie być wyczyszczona i zdezynfekowana środkiem bakteriobójczym;
- bakterie powodujące parcha zwyczajnego – pole takie najlepiej wyłączyć z produkcji ziemniaka i warzyw korzeniowych na minimum 4 lata. Ponadto warto sprawdzić pH gleby i jeżeli jest wysokie, powyżej 6,6 przed uprawą ziemniaka nie wapnować go, a nawet lekko zakwasić nawozem fizjologicznie kwaśnym (siarczanem amonu albo siarką elementarną);
- sprawca rizoktoniozy – bulwy z dużą ilością sklerocjów powinny być bezwzględnie odrzucone jako sadzeniaki. Na polu, na którym choroba występowała w poprzednich latach lub sadząc sadzeniaki co do których zdrowotności pod względem tej choroby nie mamy pewności (np. leżały obok tych ze sklerocjami, choć same wydają się czyste) bezwzględnie trzeba zaprawiać środkiem przeciwko tej chorobie. Na polu po wschodach powinniśmy obserwować rośliny i te z objawami choroby usuwać przez zawiązaniem bulw.
Na podstawie innych objawów chorób bulw można podejmować właściwe decyzje. Zgodnie z zasadą „lepiej (i taniej) zapobiegać, niż leczyć„, pozwoli to na zastopowanie środków zaradczych. Można dodać, że podejrzenie niektórych chorób pozwoli nie tylko na oszczędności, ale w ogóle umożliwi produkcję ziemniaka w przyszłych latach. Chodzi konkretnie o choroby kwarantannowe, jak bakterioza pierścieniowa, śluzak, rak ziemniaka czy chorób jakościowych istotnych dla produkcji nasiennej ziemniaka, jak wirusy czy silne porażenie rizoktoniozą. Dlatego lustracja bulw bywa często czynnością, która w dłuższej perspektywie decyduje o „być, albo nie być” ziemniaków w gospodarstwie.