Bezśnieżna zima – susza coraz większa. Ceny warzyw pójdą w górę

Śniegu tej zimy poza górami praktycznie nie ma. Jak na zwykle najzimniejszy w roku styczeń jest ciepło i brak jest możliwości odbudowy wilgoci w glebie – wskazują eksperci. To złe informacje dla uprawy warzyw, które potrzebują odpowiedniej dawki wilgoci.

Zdaniem państwowej firmy, susza i powodzie to zjawiska cykliczne. O ile suszę mamy teraz w Polsce, to z opadami deszczu nie mają problemów w Europie Zachodniej. Zbiory ziemniaków u nas ostatnio spadały przez brak wody, ale szybko rosły za to we Francji.

Wielkie inwestycje

Wody Polskie informują o przyśpieszeniu prac modernizacyjnych na istniejących zbiornikach m.in. poprzez zwiększanie ich pojemności retencyjnej. Chodzi między innymi o rewitalizację Zalewu Rzeszowskiego i Zalewu Zemborzyckiego w Lublinie. „W tym roku rozpoczynamy prace modernizacyjne na zbiorniku Jeziorsko i na Zalewie Sulejowskim – szczególnie doświadczonym przez ubiegłoroczną suszę” – wskazano.

Wody Polskie planują zbiorniki wielofunkcyjne, które nie tylko będą stanowiły rezerwę wody na czas suszy, ale także będą zabezpieczały przed powodzią. „Tam gdzie będzie to możliwe, planujemy przekształcenie suchych zbiorników przeciwpowodziowych w zbiorniki mokre. Duże zbiorniki retencyjne zapewniają stabilność poziomu wód podziemnych na terenach przyległych przez cały rok” – wskazują eksperci. „Zbiorniki regulują przepływ rzek z nich wypływających przez co opóźniają i obniżają intensywność suszy hydrologicznej” – dodają.

Instytut ma też zamiar przywracać rzekom „naturalny charakter”, udrażniać je i poprawiać warunki dla ekosystemów. W lutym ukaże się opracowanie krajowego programu „renaturyzacji” wód powierzchniowych.

Woda „ucieka” do Bałtyku

Obecnie retencja w Polsce utrzymuje się na poziomie 6,5 procent średniego odpływu – podają Wody Polskie. – Powinna być przynajmniej dwa razy wyższa, aby zgromadzone zasoby zaspokoiły wszystkie potrzeby ludzi, gospodarki i środowiska – wskazują naukowcy.

Podają przy okazji przykłady jak szybko ostatnio woda „ucieka” rzekami i odpływa do Bałtyku. „W ubiegłym roku na skutek intensywnych wiosennych opadów wody w niektórych polskich rzekach, w tym w Wiśle, gwałtownie wezbrały. Z początkiem czerwca na wodowskazie Warszawa-Bulwary Wisła miała niemal 600 cm głębokości. Sześć tygodni później na tym samym wodowskazie Wisła sięgała zaledwie 40 cm!” – czytamy.

Źródło

2020-01-23T11:07:39+01:0026.02.2020|
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie oraz akceptujesz postanowienia polityki prywatności Zgoda